W styczniu przeczytałam tylko 2 książki, o łącznej liczbie stron 678. Słabo, jak na początek roku, ale cóż: mówi się trudno. Pozostaje tylko mieć nadzieję, że w kolejnych miesiącach będzie lepiej : )
, że nie wszystkim się spodoba. Odniosłam wrażenie, że pierwsza część jest bardziej dynamiczna, poprzez częstsze przemieszczanie się bohaterów za granice kraju i te wszystkie nieprawdopodobne przygody. Tutaj jesteśmy coraz bliżej mordercy. Stajemy z nim praktycznie twarzą w twarz, a sytuacja robi się coraz bardziej napięta. Zakończenie mnie zmiażdżyło! Wgniotło w ziemię, skopało i splunęło. Szok. Nie mogłam się pozbierać, podobnie jak po "Ekspozycji".
To na tyle, jeśli chodzi o książki przeczytane. Jest ich zdecydowanie mniej, niż tych kupionych, za co jestem na siebie zła. Nie mam miejsca na trzymanie tych wszystkich książek! Przechowuję je już w kartonach, bo półki już ledwo się trzymają... Na kolejny regał nie ma miejsca w pokoju. Co robić? Jak żyć? :(
Na pierwszą książę pokusiłam się już w drugim tygodniu stycznia i był to "Immunitet" Remigiusza Mroza, gdyż po znalezieniu promocji w Empiku uznałam, że muszę jak najszybciej skompletować serię o Chyłce, choć dotychczas miałam tylko jeden tom, którego nawet nie przeczytałam. Kolejną pozycją, która wzbogaciła moje księgozbiory okazała się książka "Uroczysko. Podziemie" Colin Meloy wyłapana na Allegro. Teraz brakuje mi już tylko pierwszej części -najtrudniej dostępnej. Następnie na OLX znalazłam wspomniane już wyżej "Siedem minut po północy" w tym cudownym wydaniu z czarno-białymi ilustracjami. Ostatnie zamówienie styczniowe z księgarni Chodnik Literacki złożyłam, gdy w promocji były ilustrowane wydania "Harrego Pottera". Dołożyłam do nich "Rewizję" i "Zaginięcie" Mroza i 7 książek się ubierało.
Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie i do poczytania w lutym! :D
Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie i do poczytania w lutym! :D