niedziela, 16 sierpnia 2015

Uciekinier - Richard Bachman (Stephen King)


Po "Uciekiniera" sięgnęłam szukając niezbyt obfitych rozmiarów lektury na wakacyjny wyjazd, a ta pozycja idealnie spełniała moje kryteria.
Nazwisko autora, wydrukowane gigantycznych rozmiarów czcionką (jak to u Kinga zwykle bywa) przykuwa wzrok, jednak pierwotnie książka wydana została pod pseudonimem, który odczytać można poniżej małymi literami. Jest to pierwsza taka pozycja, po którą miałam okazję sięgnąć, jednak nie gorsza od innych jego dzieł.


Ben Richards postanawia wziąć udział w grze, organizowanej przez telewizję Free Vee, dzięki czemu może zdobyć pieniądze potrzebne dla jego chorej córeczki. Pomyślnie przechodzi wszystkie testy i zostaje zakwalifikowany do UCIEKINIERA, gry która przyniesie mu bogactwo lub śmierć. Nikt jeszcze nie zdołał wytrwać do końca, jednak główny bohater wykazuje się niecodzienną inteligencją i sprytem. Czy Ben okaże się być pierwszym człowiekiem, który przez trzydzieści dni będzie uciekał, ukrywał się i zwodził ścigających go łowców i policji? Czy to jest w ogóle możliwe? 

W książce można doszukać się pewnych nieścisłości, jednak na tyle drobnych, że nie przeszkadzają w dalszym pochłanianiu lektury. Czyta się ją szybko, jest pisana łatwym w odbiorze językiem, a rozdziały są krótkie. W zasadzie po opisie spodziewałam się więcej akcji, uciekania i pościgów, jednak to, co zostało nam przedstawione musi wystarczyć. Warto wspomnieć jeszcze, że zakończenie przebija wszystko - w sam raz dla fanów wylewających się z człowieka flaków.



♦♦♦♦♦♦♦

Autor: Stephen King jako Richard Bachman
Tytuł: Uciekinier  (Oryg. The Running Man)
Rok pierwszego wydania: 1982
Wydawnictwo: Albatros
Liczba stron: 335
Moja ocena: 6/7

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Będzie mi niezmiernie miło, jeśli podzielisz się swoją myślą, jeśli już tu trafiłeś :)