O książce przed przeczytaniem nie słyszałam wiele, coś mi się ledwie obiło o uszy. Ale jak już się do niej dosiadłam, to nie mogłam się oderwać. Książka jest napisana łatwym, przyjemnym językiem. Uśmiałam się co nie miara. Koleżanki patrzyły na mnie jak na wariatkę, co się cieszy do książki :)
Autorka opisuje swoje życie i codzienne sytuacje w Japonii (jak się okazuje to nie tylko wielgachne Tokio, ale też prowincjonalne miasteczka i wsie). Dzieli się z nami opowieścią o tym, jak trafiła do Japonii, o ichniejszych zwyczajach i świętach, o tym jak traktowani są imigranci, szczególnie ci różniący się wygladem od azjatów. Jak dla mnie trochę za dużo informacji historycznych (których i tak nie zapamiętam, niestety), ale ogólny klimat książki to nadrabia. Dodatkowo bardzo ładne zdjęcia, umilały tę egzotyczną podróż do kraju kwitnącej wiśni.
Kulturą Japonii nie interesuję się jakoś przesadnie. Owszem, to interesujący kraj, chętnie bym go odwiedziła, ale wielką fanatyczką nie jestem. Mimo to, polecam tę książkę wszystkim, może kogoś zainspiruje.
♦♦♦♦♦♦♦
Autor: Anna Ikeda
Tytuł: Życie jak
w Tochigi. Na japońskiej prowincji
Rok pierwszego wydania:
2012
Wydawnictwo: W.A.B.
Liczba stron: 320
Moja ocena: 5/7
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Będzie mi niezmiernie miło, jeśli podzielisz się swoją myślą, jeśli już tu trafiłeś :)