Po książkę sięgnęłam w okresie około świątecznym i to z nią właśnie skończyłam 2018 rok. Idealnie sprawdziła
się na ten czas. Dużo słyszałam o tej autorce, ale nie czytałam wcześniej jej książek, jednak
nie było to przeszkodą. Do przedstawionego świata mogłam wgłębić się bez
żadnego problemu.
Moja rodzina jest jak trufle. Rzadka, bezcenna i w dobrym stylu, ale w nadmiarze potrafi zabić smak nawet najbardziej wykwintnej potrawy. I ma zaskakująco wiele wspólnego ze świniami.
Bohaterowie bardzo ciekawi. Każda historia inna od
poprzedniej, ale jednocześnie wspólnie tworzą bardzo spójną całość,
poprzez osadzenie w jednym świecie. Między opowiadaniami można znaleźć
powiązania. Bardzo mi się one spodobały,
niektóre bardziej, inne trochę mniej. Szczególnie w pamięci zapadło mi
to pt. "Duch, który stał się lisem". Przy dłuższych opowiadaniach
chwilami nie mogłam się doczekać aż się skończą - jednak wolę te krótsze.
Co roku w sezonie świątecznym fantazjowałam, że w połowie grudnia wsiadam do samolotu i lecę w jakieś przyjemne, ciepłe miejsce. Z daleka od wścibskich ciotek, perfekcyjnej matki, kuzynek, dzieciaków biegających z prędkością kucyków naćpanych amfetaminą.
Myślę, że dla fanów serii znajdą się jakieś smaczki w
treści, których ja niestety nie mogłam znaleźć, poprzez nieznajomość
serii. Po lekturze myślę, że byłabym skłonna do zapoznania się z innymi
książkami Anety Jadowskiej, ale jednocześnie nie czuję takiej presji.
♦♦♦♦♦♦♦
Autor: Aneta Jadowska
Tytuł: Dynia i jemioła. Nietypowe historie świąteczn
Rok pierwszego wydania: 2018
Wydawnictwo: SQN
Liczba stron: 416
Moja ocena: 5/7