Niedawno miałam okazję znów przeczytać książkę Kinga, pisaną pod pseudonimem. Tym razem jesteśmy świadkami wydarzenia zwanego Wielkim Marszem. Podobnie jak Uciekinier, jest to rozrywka fundowana mieszkańcom Stanów, w której główną atrakcją jest śmierć jej uczestników. Jest organizowany co roku i zgłaszają się do niego młodzi chłopcy. Oprócz 100 członków marszu, jest jeszcze wielu rezerwowych. Chętnych nie brakuje, jednak dopiero gdy nie ma już drogi odwrotu, w większości uświadamiają sobie w pełni, czym to się skończy dla 99 z nich.