Z Neilem Gaimanem spotkałam się
po raz pierwszy przy okazji lektury „Ocean na końcu drogi” i byłam mile
zaskoczona. Mimo, że nazwisko tego pana obiło mi się o uszy wielokrotnie, nie
miałam wcześniej okazji, by zapoznać się z jego twórczością. Książka ta bowiem
przypadkiem wpadła mi w ręce podczas czekania w długiej kolejce w bibliotece
szkolnej. Przyciągnęła mnie bardzo ładna okładka, intrygujący tytuł oraz
fragment opisu z tyłu. Tylko fragment, bo reszta została bezmyślnie zasłonięta
naklejką z kodem do skanowania.
Historia zaczyna się niepozornie,
dorosły mężczyzna wiedziony instynktem, zbacza z kursu obranego na cmentarz, w uliczkę,
prowadzącą do jego dawnego miejsca zamieszkania. W głowie pojawiają mu się
niezwykłe wspomnienia z czasów, gdy miał siedem lat. Opowiada wszystko ze
szczegółami, opisuje okolicę, rodziców, siostrę, sąsiadów i niezbyt dobrze
zapamiętanych współlokatorów. Podczas czytania wszystko mogłam sobie doskonale
wyobrazić, nic nie było w stanie mnie od tego oderwać. Przeniosłam się do
świata, z którego za nic nie chciałam wychodzić.
Powieść osadzona w fantastycznym
świecie, wykreowanym przez Gaimana, nadaje się zarówno dla dzieci, młodzieży, jak i dorosłych. Każdy dostrzeże w
niej coś, co nie pozwoli mu zapomnieć o niej na długi czas oraz zwróci uwagę na
różne rzeczy. Doskonała na jeden raz, by oderwać się od świata rzeczywistego
choć na moment.
♦♦♦♦♦♦♦
Autor: Neil Gaiman
Tytuł: Ocean na końcu drogi (Oryg. The Ocean at the
End of the Lane)
Rok pierwszego wydania:
2013
Wydawnictwo: Mag
Liczba stron: 216
Moja ocena: 6/7
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Będzie mi niezmiernie miło, jeśli podzielisz się swoją myślą, jeśli już tu trafiłeś :)